Archive for the 'delfiny' Category

ZOO….wierzaki :)

W sobotę byliśmy w ogrodzie zwierzakologicznym 🙂 Było bajecznie.

Na samym początku poszliśmy napełnić brzuszki. Pizza która zamówiliśmy okazała się jednak niesmaczna( nie sądziłam, że to w ogóle możliwe w przypadku pizzy)opalana szynka z tłuszczykiem miała „trudny smak” a cala reszta też najsmaczniejsza nie była 😛 Ale my tacy ju z jesteśmy, że eksperymentować lubimy(niestety to czasami powoduje, że można się bardzo rozczarować, ale ciekawość bywa silniejsza :P)

Później jak większość zwiedzających udaliśmy się na tak zwane „karmienie lwów morskich i delfinów” zajęliśmy całkiem jak się nam wydawało dobre miejsca i czekaliśmy. W tle rozbrzmiewały dźwięki „Kaczuch” w portugalskiej wersji i innych uwielbianych przez dzieci kawałków. Biorąc pod uwagę, że Portugalia to bardzo prorodzinny kraj i na parę średnio przypada 3 dzieci a często 4, 5 nio to możecie sobie wyobrazić, że dzieci są wszechobecne i wszystko jest bardzo na nie nastawione i dla nich zorganizowane. To była taka moja mała dygresja 😛

Dzieci i rodzice śpiewali i tańczyli. Atmosfera była przyjemna. Występ się zaczął. dwie dziewczyny-bliźniaczki i dwa lwy morskie pokazały co potrafią. Było niesamowicie. Nie sądziłam, że taki zwierzak jest w stanie zapamiętać tyle elementów i stworzyć z tego wspaniała całość. Poza tym widać było, że dziewczyny bardzo kochają swoich podopiecznych i dla nich jest to coś więcej niż praca i show a zwierzaki są z nimi bardzo szczęśliwe.

Na zakończenie każdy „lew” przeszedł się bokami widowni i rozdawał całusy. Niestety nie wiedzieliśmy, że tak będzie, dlatego nam się nie udało. Następnym razem usiądziemy w lepszym miejscu.

Delfinki też były niesamowite:) Dostawały mnóstwo buziaków i pieszczot nio i oczywiście rybki. Na początku każdy płetwalek się zaprezentował a później no cóż to trzeba zobaczyć opowiedzieć się nie da 🙂

Na początku bałam się, że zwierzaczki nie są tam najszczęśliwsze. Okazało się jednak, że mają się świetnie i są bardzo zaopiekowane.

Następnie poszliśmy na wyciąg którym można się przejechać nad całym zoo. Przeżycie było ekstremalne. Malutka kabinka na stojące dwie osoby a pod nami….. kicie na przykład z tych takich większych i bardziej pasiastych niż domowe, lwy w porze siesty (na szczęście), małpki, bawoły, hipcie….

Po przejażdżce zwiedzanie. Odwiedziliśmy gigantyczne żółwie. Wszyscy glaskali je po skorupie, a Moje Kochanie po główce. Jak inni się zorientowali (szczególnie Ci z małymi łapkami) żółw musiał przyjąć dużo czułości 😛

Nakarmiliśmy też żyrafę wyzbieranymi suchymi liściami – nie ma to jak zostać oblizanym szorstkim, długim czarnym języczkiem 😛 Ahaaa wcześniej zrobiliśmy sobie zdjęcie z niezwykle fotogenicznym lwem morskim który dal mi namiętnego buziaka. Niezwykle niezwykłe doświadczenie :P. Osiołek bidulka też musiał swoje przecierpieć. Pokornie znosił nasze pieszczoty.

Bardzo podobało nam się to, ze każde zwierzątko ma swojego opiekuna. bardzo często pokazują jak i gdzie głaskać zwierzątko i co zrobić, żeby nie zrobić mu krzywdy. Klatki i wybiegi bardzo zadbane i czyste. Zwierzaki maja przestrzeń do życia i wyglądają na zaaopiekowane. tygryski nie maja choroby sierocej, a małpki małpie gaje. same decydują o tym co robią czy chcą być na wybiegu cz schronić się w swoim domku.

Niesamowitym przeżyciem było dla mnie stanie za szyba za którą przechadzał się tygrys. Gdy sie pod nią połozył byliśmy twarzą w twarz. Mogliśmy się sobie przyjrzeć dokładnie 😛 Po raz pierwszy tez poczułam jakim uczuciem mogłoby być spotkanie się oko w oko w jego naturalnym środowisku i jak niepozorna bym wtedy była.

Byliśmy też odwiedzic nasze ulubienice- WIEWIÓRECZKI 🙂 Odmiana czarno brązowo ruda. Przywitaly nas cieplutkimi języczkami 🙂 Bardzo wesoła parka – podobna do nas- samiczka z lekkim ADHD i samczyk ciekwaski ale stateczniejszy 😛

Bardzo podobaly mi sie tez plakaty i tablice dla dzieci z rysunkowymi wersjami zwierzątek ich wielkości, rozmaażania zwyczajów…

Udało mi sie i nie byliśmy tam gdzie są terraria z ośmionożnymi….

Wrażeń było mnóstwo i nie sposób ich wszystkich opisać jak mi coś jeszcze wpadnie to dopiszę 🙂 Jedno jest pewne jeszcze tam wrócimy o gto impreza na więcej niz jeden dzień. Kochanie zrobiło wiele pieknych zjęć i filmików które bardziej przybliżą naszą przygodę:)